#268 Muzyce zaufała: MARCELINA!
ZM:
Opowiadaj co się zmieniło u Ciebie przez ostatni rok! To zabawne, bowiem
rozmawiamy dokładnie co roku o tej samej porze czyli na przełomie
października/listopada, to już nasz 3 wywiad : )
Marcelina: Działo się dużo – wyszła płyta,
zagraliśmy trasę koncertową, zaśpiewałam duet z Piotrem Roguckim ale też i ja
udzieliłam się na kilku płytach gościnnie, były Top Trendy. Pojawiły się ‘Panny
wyklęte’/’Wygnane’ – nowa płyta z tego cyklu wyszła 9 listopada. Czasem jakoś
mi ciężko uwierzyć, że od wydania drugiej płyty minął już rok! Tak szybko!
ZM:
Szybko Ci czas leci, racja? : )
Marcelina:
Tak, raczej tak. Staram się tak porządkować sobie przestrzeń, by cały czas coś
się działo. Wtedy nie mam czasu marudzić i za dużo rozmyślać J
ZM:
Masz niezwykle uroczy, ciekawy kontakt z publicznością! Dają Ci chyba
niesamowitą energie?
Marcelina:
Niektórzy mówią, że specyficzny haha! Kiedyś to mnie bardzo stresowało. Z
resztą zawsze trochę się denerwuję czy złapie ten kontakt. Każda publiczność
jest inna, inna jest energia miejsc do których przyjeżdżamy. Ale lubię
zagadywać bo na co dzień też jestem otwartą osobą a zauważyłam że najlepiej jak
po prostu jestem sobą nawet jeśli walnę jakiegoś suchara.
ZM:
Byłaś nieśmiała?
Marcelina:
Tak, byłam nieśmiała, ale chyba każdy tak ma. Wchodzisz na scenę, dużo ludzi
jest dużo i jak tu tak zagadać, żeby wszyscy jakoś na to zareagowali (śmiech).
Ale uczę się tego cały czas i widzę sama po sobie, że jeśli złapię kontakt to
gra się znacznie lepiej, teksty inaczej się śpiewa, bo wiem, że ludzie
zaczynają mnie słuchać i skupiają się na tym co opowiadam poprzez cały koncert.
Tak samo jak nagrywam płytę to staram się by była ona całą historią, tak samo
każdy koncert jest jakąś historią i nie podchodzę do piosenek z osobna, lecz do
materiału w całości.
ZM:
A zauważasz wiele zmian, które zaszły w Tobie samej?
Marcelina:
Myślę, że tak. Święta i nowy rok są dla mnie takim czasem podsumowań. Wydaje mi
się, że nic takiego się nie zmieniło, nie wydarzyło a jednak jak sobie wrócę do
początku roku to widzę jak dużo się nauczyłam, wyciągnęłam wniosków, jak nasza
muzyka dociera do coraz większej ilości osób. Jak kiedyś a teraz wyglądają
nasze koncerty. Ciągle się uczę, od moich przyjaciół, osób które spotykam i mi
imponują, na porażkach ale też na sukcesach. Jestem dosyć spontaniczna i
czasami popełniam błędy ale staram się zawsze wyciągać wnioski i nie użalać.
ZM:
Mówiłaś, że nie czułaś się na początku pewnie, miałaś wątpliwości czy muzyka
jest odpowiednim sposobem na życie…
Marcelina:
Zawsze chciałam móc zajmować się tylko muzyką. Początki zawsze są trudne i
miałam momenty gdy czułam się niepewnie, szukałam odpowiedniego brzmienia,
klarował się skład zespołu. Cały czas z reszta poszukuję, inspiruję się. Teraz
jednak jestem już pewniejsza. Nasz zespół też się zgrał, poza muzyką
przyjaźnimy się, spotykamy. Dbamy o siebie nawzajem. Będziemy teraz razem
nagrywać trzecią płytę. Są trudne momenty ale już się też przyzwyczaiłam do
tego, że tu się z dnia na dzień wszystko zmienia J
ZM:
Pamiętam Twoje słowa , jak mówiłaś, że idealnym połączeniem jest, gdy pasja
jest również Twoją pracą. I choć nie jest łatwo, to Tobie się chyba udało?
Marcelina:
Cały czas udaje mi się utrzymywać z muzyki i nie muszę sięgać po nic innego. Nie
dopuszczam takiej myśli, że będę musiała to kiedyś zrobić. No chyba, że po
prostu będę chciała. Cieszę się, że właśnie z tą pracą, pasją udaje mi się też
łączyć inne zainteresowania czyli podróżowanie, moje ciągotki, żeby tworzyć
teledyski, zdjęcia, okładka drugiej płyty też jest stworzona przeze mnie, więc
zwykle proszę przyjaciół żeby mi w tym pomogli i jest to fajne, że rozwijam się
w różnych innych kierunkach i staram się wciągać w to bliskich. Teraz
odwiedziłam brata na Reunion przy okazji grania koncertu i kampanii dla LG. Był
to pierwszy koncert livestreamingowy online więc jak widzisz fajna akcja a przy
okazji zwiedzanie, i śniadanie wielkanocne z bratem i przyjaciółmi na drugim
końcu świata.
ZM:
Rodzice nie wskazywali palcem innych dróg niż muzyka, nie zachęcali Cię do
wybrania bardziej pewnego zawodu?
Marcelina:
No pewnie! (śmiech). Na początku to było straszne! Od razu po maturze
przeniosłam się do Wrocławia, choć zaczęłam studia zaoczne w Katowicach. Moja
mama myślała chyba, że ja tam chodzę po knajpach i się obijam! A ja po prostu siedziałam po nocach na
jamach, słuchałam innych muzyków, śpiewałam gdzie się dało i próbowałam
stworzyć zespół z którym mogła bym zacząć pracować. Udało mi się to, jednak
zajęło mniej więcej 2 lata zanim mi uwierzyli w rodzinie, że to rzeczywiście
jest dla mnie COŚ i nie takie zwykłe hobby, które mnie odciąga od ważnych
rzeczy. Moja mama jest lekarzem i widząc, ze jej zawód od dziecka mnie
fascynował miała nadzieje, że pójdę w jej ślady.
ZM:
Jestem przekonany, że rodzice są z Ciebie bardzo dumni!
Marcelina:
Myślę, że dużo ludzi cieszy się z tego powodu (śmiech)
ZM: Jasne! (śmiech)
Marcelina:
Że ich jednak nie leczę! (śmiech)
ZM:
Aaaa! Myślałem, że cieszą się, że grasz dla nich! (śmiech)
Marcelina:
tak! Już niech lepiej gra dla nas, a nie leczy! (śmiech)
ZM:
Płyta ma okrągły rok. Planujecie kontynuację promocji płyty?
Marcelina:
To już jest etap kiedy chciałabym zacząć nagrywać nowy materiał. Zagraliśmy
koncerty klubowe, trasę akustyczną i w pełnym składzie. Ludzie już pytają kiedy
coś nowego. Już z resztą mam wielką ochotę na to, jesień i zima są idealnym
czasem by się zamknąć w domu czy studiu i tworzyć. Już zrobiliśmy z Cichym
kilka kawałków. Zaczynamy planować pracę.
ZM:
Jedno pytanie od czytelników dotyczyło właśnie nowej płyty, w końcu minął rok!
Choć myślę, że nie jest to długi czas…
Marcelina:
Tak, obiektywnie patrząc nie jest to długi czas, jednak u młodych artystów rok
to jednak dość sporo. Mam na myśli to, że jak się jest już utytułowanym to
można grać materiał 5 lat i tak cały czas jest na to popyt, jednak w moim
przypadku jest tak, że „pokazaliście się – okej, ale pokaż co tam masz
jeszcze.” Trzeba cały czas działać i to
staramy się robić. Cieszy mnie, że ludzie dopytują.
ZM:
Ale inspiracji Ci nie brakuje i głowę wciąż masz pełną pomysłów?!
Marcelina:
Absolutnie tak!
ZM:
Czy masz trochę żal do popularnych stacji radiowych o to, że nie grają Twoich
piosenek? Uważam, że mają one bardzo duży potencjał na tzw. hity radiowe.
Marcelina:
Gdy jeżdżę do rodziny – oni oczywiście nie są muzykami, nie siedzą w tym
klimacie – to cały czas słyszę, że „Marcelina, nie ma Cię tu, nie ma Cię tam,
to radio Cię nie gra, a to nie byłaś jeszcze w TVN” i tak dalej. Gdybym miała
się nad tym skupiać to miałabym chyba wieczną depresję (śmiech), więc totalnie
o tym nie myślę. Nie mam żalu do nikogo, nie zazdroszczę innym, koncentruję się
na tym co ja mam robić, cieszę się z tego, że mamy możliwość grania i jest
zainteresowanie nami. Fakt, że śpiewam i mogę to robić jest dla mnie ogromną
radością i wolę przyczepić się tej myśli, niż tej, że nie ma mnie tu czy tam.
Jakby jednak tak zupełnie z dystansem spojrzeć to możnaby mieć żal, bo 3
miliony odtworzeń utworu ‘Karmelove’ na youtube jest sukcesem samym w sobie, a
jednak hitem radiowym nie jest. Co chwile wyświetla mi się na facebooku
informacja, że ktoś go udostępnia a od tego kogoś kolejne osoby. To mnie bardzo
cieszy.. i dziwi. No ale umówmy się.. te duże stacje radiowe trochę są
niereformowalne i też chyba ich target bardzo się zmienił. Młodzi ludzie teraz
raczej korzystają ze Spotify, youtube i innych tego typu programów. Generalnie
teraz raczej internet rządzi.
ZM:
Kolejne pytanie od czytelników: czy mainstream ma na Ciebie jakiś wpływ?
Marcelina:
Nijak…
ZM:
Robisz po prostu to, co czujesz?
Marcelina:
Tak, raczej gram to co czuję. Oczywiście słucham dużo muzyki polskiej i
zagranicznej, wiem co nowego się pojawia. Muzyka mnie inspiruje. Ale nie
sugeruję się raczej trendami a bardziej tym co mnie dotyka w muzyce, wychwytuję
to co mi się podoba i to we mnie zostaje.
ZM:
Od pewnego czasu robiłaś też kampanię dla firmy ‘Słoń Torbalski’.
Marcelina:
Tak. Ciekawe doświadczenie. Zostałam poproszona o zaprojektowanie limitowanej
edycji torebek.
ZM:
Czy zatem moda też w jakiś sposób jest dla Ciebie ważna?
Marcelina:
Na pewno nie jestem z tych osób, które prowadziły bloga o tym w jaki sposób się
ubierać, bo nie wiem czy ktoś by chciał ubierać się tak jak ja (śmiech). Jak
każda dziewczyna lubię sobie coś kupić i lubię ciuchy natomiast to dobieranie
rzeczy do siebie mi zdecydowanie nie wychodzi! Moda o tyle mnie inspiruje, że
jest jednak częścią wizerunku, a to jest ważne dla mnie by podkreślać na scenie
wizerunkiem to jaka jestem. Na pewno widać, ze jestem roztrzepana! Pracuję nad
tym cały czas. Lubię przy okazji wspierać polskich młodych projektantów i z takich rzeczy najczęściej korzystam
ubierając się na koncerty czy na co dzień. Współpracuję z takimi firmami jak
Femi Pleasure, Colorshake, Dad’s studs, Karolina Twardowska, Sophie Kula, Pakamera
i wiele innych.
ZM:
Masz ogromną charyzmę i wydaje się, że jesteś lubiana przez wszystkich. Zdradź
nam – masz hejterów?!
Marcelina:
Mam, strasznie dużo! Teraz nagrałam kawałek z VNM na płytę ‘Utopia’ Pawbeatsa i
odbiorcy kompletnie nie skumali mojego flow (śmiech).
ZM:
Czytałem ostatnio komentarze pod nagraniem, niestety rzeczywiście sporo
niemiłych słów.
Marcelina:
No tak ale to był taki kontrowersyjny dobór artystów. Ja akurat mam do tego
dystans. Hip hopowe środowisko jest specyficzne tak samo jak moja barwa głosu.
Jedni ją lubią inni nienawidzą co uważam, że jest akurat spoko. Hip hop z kolei
to bardzo mocna subkultura, która ma swoje przyzwyczajenia. Pawbeats zrobił to
trochę świadomie i udało mu się. Piosenka ma ponad milion odsłon. Poza tymi
osobami, którym się nie podoba (choć wielu z nich wróciło by napisać, że jednak
już im „wchodzi”) jest druga duża grupa, niesłuchająca na co dzień hip hopu a która ten kawałek polubiła. To
ciekawe.
ZM:
Zdecydowanie należę do tych osób!
Marcelina:
No właśnie! Pawbeats chciał zderzyć dwa światy. Zderzył i zdecydowanie
wybuchło.
ZM:
A Ty lubisz takie klimaty?
Marcelina:
Ja bardzo lubię Paktofonikę, Łonę, Grubsona. No i amerykański hip hop.
ZM:
Jak Wam się współpracowało z Pawbeatsem? Dogadaliście się?
Marcelina:
Tak, dogadaliśmy się! Jest to przemiły człowiek, tak samo jak VNM.
ZM:
To Pawbeats zaproponował współpracę?
Marcelina:
Tak, on zadzwonił. Nie no, nie wpychałam się na siłę w hip-hopowy świat
(śmiech)!
ZM:
Mogliście znać się prędzej, wiesz jak jest, od słowa do słowa i tak do
współpracy …
Marcelina:
Tu akurat nie. Pawbeats zadzwonił spotkaliśmy się, poznałam VNMa i później
weszliśmy do studia.
ZM:
Który z Twoich utworów jest dla Ciebie szczególnie ważny? Z pewnością ‘Tatku’,
bowiem emocje podczas jego wykonywania można było odczuć na własnej skórze…
Marcelina:Tatku
na pewno. Lubię też modlitwę o pszczoły i możesz zostać.
ZM:
„Modlitwa o pszczoły” jest idealna na porę, którą mamy teraz. Ma ciepły,
przyjemny klimat.
Marcelina:
Tak, to jest taka afirmacja. Żebyśmy się kiedyś nie obudzili w całkiem obcym betonowym
świecie.
ZM:
Czy znalazł się już ktoś, kto ogrzał Twoje ‘syberserce’? (śmiech)
Marcelina:
(śmiech) Oj…. To jest wiosna, zima, wiosna, zima. Na szczęście obecnie jest
wiosna.
ZM:
Czyli jesteś szczęśliwa?
Marcelina:
Bardzo. Staram się być szczęśliwa sama ze sobą. Jak człowiek jest szczęśliwy
sam ze sobą to wówczas łatwiej jest budować szczęście z inną osobą. Polecam
taki stan.
ZM:
Ostatnie pytanie od czytelników. Czy współpraca z Happysad mocno na Ciebie
wpłynęła?
Marcelina:
Na wspólnym koncercie z Happysad pierwszy raz w życiu zrobiłam stage diving! I
mnie złapali!
ZM:
Dzięki wielkie za poświęcony czas!
Marcelina:
Dzięki!
ZM:
Dziękujemy i do zobaczenia niebawem, mam nadzieje ze nowym albumem.
Marcelina:
Też mam taką nadzieję, do zobaczenia!
Zapraszamy na FACEBOOKOWY profil:
Marceliny -> www.facebook.com/MarcelinaOfficial
Zaufaj Muzyce -> www.facebook.com/zaufajmuzyce
Zachęcamy również do udziału w głosowaniu podsumowującym rok 2014!
Ankiety w prawej części bloga!
Komentarze
Prześlij komentarz
Czekam na Twoją opinię! :)