Daria Zawiałow: Można powiedzieć, że jestem tu nowa. (WYWIAD)
W październiku ukazała się reedycja debiutanckiego,
bardzo dobrze przyjętego albumu Darii Zawiałow. Przed wyprzedanym koncertem w
Poznaniu spotkaliśmy się z artystką by porozmawiać o krążku „A Kysz!”,
trwającej trasie koncertowej z gościnnym udziałem wyjątkowych gości, a także o
presji związanej z wydaniem kolejnego albumu.
![]() |
Daria Zawiałow, fot. Wiktor Franko |
Zaufaj
Muzyce (ZM): Widzieliśmy się ostatnio aż półtora roku temu…
Daria:
Dokładnie, na Spring Breaku w Poznaniu.
ZM:
Czy spodziewałaś się, że przez ten czas tak wiele się wydarzy, a także zmieni w
Twoim życiu?
Daria:
Zdecydowanie nie, a z pewnością nie byłam na to gotowa. Nie spodziewałam się,
że debiutancki album zostanie przyjęty tak dobrze.
ZM:
Co najbardziej Cię zaskoczyło?
Daria:
Na przykład występ w studiu im. Agnieszki Osieckiej w Radiowej Trójce. Było to
też chyba najbardziej stresujące wydarzenie. Sama propozycja od Trójki była
dosyć przełomowym momentem mojego życia. Zaprosiłam również gości na ten
koncert, Piotra Roguckiego, Belę Komoszyńską, Gabę Kulkę, więc kolejnym
zaskoczeniem był fakt, że przyjęli zaproszenie, tak po prostu.
ZM:
Wcześniej się nie znaliście?
Daria:
W ogóle się nie znaliśmy. Od tego koncertu mamy ze sobą kontakt. Potem
wystąpiliśmy na różnych festiwalach np. Opener, Orange Warsaw, Męskie Granie.
Wszystko to jest dosyć mocno zaskakujące, również recenzje płyty, dzisiejszy
sold out w Poznaniu. Cały czas coś mnie zaskakuje. Nie mogę przywyknąć
(śmiech).
ZM:
Odczuwasz presję?
Daria:
Tak. Pomaga mi w tym na pewno praca z mężem, bo mam w nim olbrzymie wsparcie.
Od wiosny gramy też w stałym składzie, więc stajemy się rodziną, jesteśmy coraz
lepiej zgrani, dogadujemy się. Wcześniej nie wiedziałam, że jest to aż tak
ważne, dzisiaj nie wyobrażam sobie, aby grali ze mną sesyjni muzycy, którzy
ciągle by się wymieniali.
ZM:
Chyba trochę też wyluzowałaś, mam rację?
Daria:
Tak, troszkę tak, mimo, że na głowie mam dużo więcej pracy! Jeżeli masz
dystans, robisz swoje, nie siadasz na laurach i nie chcesz się zachłysnąć tym
wszystkim to automatycznie nabiera się większego spokoju.
![]() |
Daria Zawiałow, fot. Wiktor Franko |
ZM:
Trochę koncertów już zagraliście. Czy po ograniu się z materiałem zauważyłaś,
że niektóre z utworów nabrały nowego, innego niż dotychczas znaczenia?
Daria:
Na koncertach wszystko brzmi inaczej niż na płycie. Ludzie podchodzą do nas i
mówią, że nie spodziewali się takiej energii i ognia. Rozwijamy się i otwieramy
także jeśli chodzi o interakcję z publicznością.
ZM:
Stresujesz się jeszcze przed koncertami?
Daria:
Tak, bez tego nie może się obejść, ale jest to mobilizujące. Bez stresu
koncertowanie stawałoby się chyba nudne, rutynowe.
ZM:
W końcu mam przyjemność trzymać w ręku Twój debiutancki album. Czy do któregoś
z utworów masz wyjątkowy sentyment?
Daria:
Najbardziej sentymentalnym utworem jest dla mnie „Skupienie”, ponieważ powstało
jako pierwsze. Jest bardzo słoneczny, jest dla mnie ''letnim chillem nad
jeziorem''. Kojarzy mi się z sierpniowym wieczorem, kiedy jest już trochę
chłodniej, a słońce jest pomarańczowo – różowe. Najbardziej osobistą piosenką
jest natomiast „Kundel Bury”, dlatego, że traktuję go jako mój manifest artystyczny.
ZM:
Zaprosiłaś na swoją trasę wyjątkowych gości. Jak Ci się to udało? Czy trójkowy
koncert również na to wpłynął?
Daria:
Jeszcze nie wszyscy są ogłoszeni! Z pewnością, bo mamy z Piotrkiem kontakt
właśnie od tego momentu. Potem widywaliśmy się często na trasie Męskiego
Grania. Piotr jest także głównym bohaterem teledysku do piosenki „Na Skróty”, a
ja ''odwdzięczyłam się'' rolą w teledysku Comy do piosenki ''Lajki''. Oprócz
genialnego muzyka i aktora, Piotrek jest wspaniałym człowiekiem, zaimponował mi
tym, że jest otwartym, ludzkim, miłym facetem.
Z Miuoshem poznałam się na „WrocLove Fest”, gdzie zaczepił mnie i
powiedział, że z żoną słuchają „Malinowego” i czy nie zechciałabym z nim
wystąpić na Męskim Graniu we Wrocławiu. Byłam zdumiona, bo sama Miuosha
uwielbiałam! Teraz On wystąpi z nami w Katowicach i w Warszawie. Poznajemy całą
masę ludzi, szczególnie podczas festiwali. Z Sorry Boys widujemy się w miarę
regularnie (śmiech).
ZM:
Dziś gościem Twojego koncertu będzie Ralph Kamiński. Czy macie wspólną cechę,
która Was połączyła, lub coś, co Was wzajemnie inspiruje.
Daria:
Oboje jesteśmy z pewnością szaleni i mamy nierówno pod sufitem. Ralph jest
przemiłym, ciepłym chłopakiem, zaraża dobrą energią. To artysta totalny!
Imponuje mi jego determinacja, talent nie tylko do pisania tekstów, ale i do
komponowania. Poznaliśmy się na Spring Breaku. Następnie wymienialiśmy się
gdzieś ''lajakmi'' i komentarzami w social mediach, aż w końcu zaczęliśmy się
widywać na koncertach czy festiwalach.
![]() |
Daria Zawiałow, Poznań, 12.10.2017 |
ZM:
A co na tym etapie kariery sprawia Ci największą trudność?
Daria:
Myślę, że jest sporo takich rzeczy, które są dla mnie trudne. Zmagam się z
presją towarzyszącą wydaniu drugiego albumu i wiem, że nie będzie łatwo. Nie
chcę z nią też za długo zwlekać, bo rozwinęliśmy się po wydaniu A Kysz,
aczkolwiek nie wiem jeszcze jaki będzie miała ona wymiar. Trochę trudności
sprawia mi nadal kontakt z publicznością, jestem jeszcze odrobinę wstydliwa
przez co mam problemy z nawiązywaniem kontaktu wzrokowego. Gdy publiczność jest
zbyt blisko, choć oczywiście nie chcę wybrzmieć tu jako zarozumiała artystka,
często nie mogę skupić się na graniu, bo tak mała odległość zwyczajnie mnie
krępuje. Można powiedzieć, że jestem tu nowa, więc jest szansa, że z czasem się
to zmieni.
ZM:
Czy na klipie do utworu „Na Skróty” zamykacie promocję albumu „A Kysz!”?
Daria:
Przed wydaniem drugiego albumu z pewnością będziemy jeszcze sporo koncertować,
jednak prawdopodobnie „Na Skróty” zamyka pulę singli przeznaczoną na promocję
debiutanckiego albumu. Być może jeszcze się to zmieni. Warto oczywiście też
sprawdzić kontynuację mojego małego ''Fargo'' czyli bliźniaczy klip ''Na
skróty'', mówię oczywiście o teledysku Comy do piosenki ''Lajki''. Tutaj
scenariusz jest wyjaśnieniem, dlaczego właściwie główna bohaterka posunęła się
do morderstwa, co ją ku temu skłoniło. Czyli teledysk Comy to tak zwany
prequel.
ZM:
Podczas naszego ostatniego spotkania powiedziałaś, że sukcesem będzie, jeżeli
ludzie będą przychodzili na Wasze koncerty. Dziś macie pierwszy SOLD OUT na
trasie promującej debiutancki album. Można powiedzieć, że już osiągnęłaś duży,
dodatku zdefiniowany przez siebie sukces. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
Daria:
Dziękuję i do zobaczenia!
Komentarze
Prześlij komentarz
Czekam na Twoją opinię! :)