#195 Honorata Honey Skarbek - 'Million' - recenzja

Cześć! Dziś ruszamy z nowym działem tematycznym na blogu, a mianowicie dokonamy naszej pierwszej recenzji płyty. Na pierwszy ogień bierzemy coś naprawdę gorącego (premiera odbyła się dziś) i wciąż budzącego spore emocje wśród odbiorców, a konkretnie drugi, solowy album Honoraty Honey Skarbek - 'Million'.







Zacznijmy od tego co dostrzegamy na pierwszy rzut oka, a więc całą szatę graficzną albumu, która totalnie miażdży! Krążek bez żadnego zarzutu mógłby znaleźć się na półce prestiżowego sklepu muzycznego w samym centrum Nowego Jorku czy Londynu, a mało tego - z całą pewnością zawstydziłby twórców okładek albumów największych światowych gwiazd! Honorata prezentuje się na okładce nadzwyczaj dobrze, jest prawdziwą księżniczką, dzięki czemu z całą pewnością przyciągnie oko niejednego przypadkowego, niezaznajomionego z jej muzyką odbiorcy. Z owego bardzo wyzywającego, bezpośredniego i wymownego spojrzenia w oczy odbiorcy od razu widać, że na tym etapie, w którym się znajduje nadeszła pora, by pokazać swoje prawdziwe oblicze, że dosyć już chowania głowy i uciekania wzrokiem. Podsumowując ocenę graficzną można stwierdzić, że album budzi wrażenie bardzo ekskluzywnego, bogatego, stylowego, niebanalnego i lekko nonszalanckiego. Ale zgodnie z zasadą, że 'nie ocenia się książki po okładce' pora przejść do tego co najistotniejsze czyli wartości muzycznej albumu. 





Po pierwszym singlu w życiu nie przypuszczałbym, że to kiedykolwiek napiszę, ale trzeba przyznać, że Honorata wykonała tym krążkiem naprawdę, ale to naprawdę ogromny krok do przodu. Album zdecydowanie nie jest bezwartościowy, nie nudzi ani przez chwilę i pokazuje kilka twarzy wokalistki.

~ Lalalove - chyba najgorszy, naprawdę męczący i trochę przytłaczający kawałek. Z czasem idzie się do niego przyzwyczaić, ale mimo wszystko ani ta muza, ani ten tekst kompletnie mi nie leżą i nie będą 'bliskie memu sercu'. Zdecydowanie jest o wiele więcej dobrych utworów na single. Piosenka ta powinna znajdować się gdzieś w środku, bo na dobry początek może trochę wystraszyć odbiorcę. Kawałek ten bez wątpienia potrzebuje lepszej, bardziej urozmaiconej linii melodycznej i znacznie mniej uciążliwego 'beatu', który w słuchawkach po prostu bije nas po głowie :) Nie zniechęcajcie się jednak tak szybko, bo to chyba najostrzejsze słowa... 

Insomania to natomiast obfity zastrzyk pozytywnej energii, idealny na rozpoczęcie każdego ciężkiego dnia, możecie go użyć w zastępstwie kawy :)  Trudno cokolwiek mu zarzucić - jest bardzo chwytliwy, idealny na każdą imprezę, urozmaicony w lekkie, akurat w tym przypadku pasujące dubstepowe wstawki. Bardzo dobry kawałek dance!

~ Nie powiem jak - utwór IDEALNY na singla i całe szczęście, że tak też się stało. Przyznam się szczerze, że mnie chwycił od razu, zrobił trochę zamieszania przez co nuciłem go przez następne trzy ni niemalże bez przerwy! Ma predyspozycje na wielki spory hit, a z tego co wiem z dnia na dzień grany jest coraz częściej w Polskich rozgłośniach radiowych! Już niebawem odbędzie się również premiera teledysku, o którym z całą pewnością was poinformujemy. Jak myślicie - hit nadchodzącego lata?

~ Uratuj mnie & Po nocy przyjdzie dzień - tutaj należą się gratki pomysłodawcy, który trafnie zaproponował, by umieścić na trackliście dwa największe hity Honey pochodzące z samych początków jej kariery, a na pewno z czasów zanim stała się osobą znaną szerszej publiczności i graną w rozgłośniach radiowych. Utwory zyskały na wartości, nabrały charakteru, a jedyne do czego można się przyczepić to tempo utworu 'uratuj mnie' - mam wrażenie jakby trochę zwolniło (porównując w pierwotną wersją) - zupełnie niepotrzebnie :)

~Wołam Cię & Drama & Spadam - słychać emocje, trochę bólu, prawdę, choć i tak pewnie wszyscy będą na siłę zarzucać jej sztuczność. Wydają się być naprawdę dopracowane i naprawdę szczere. Szczególnie 'Spadam' zasługuje na uwagę - silnie wyśpiewane zwrotki i wyrecytowany (bo przecież nie rapowany) refren - taki motyw to raczej rzadkość i w 99% spotykamy się z sytuacją odwrotną ;) 

~ Street drug & Listen to your heart - również bardzo energetyczne utwory, z czego ten pierwszy znacznie bardziej zasługuje na uwagę, ma fajne flow i choć na początku budzi wątpliwości to z czasem jedną po drugiej je rozwiewa. Drugi natomiast trudny do oceny - jest troszkę męczący na dłuższą metę, jednak nie na taką skalę jak Lalalove. 

~ The real me - mega plus za obecność Ewy Pac! Jest moc, jest energia, jest klimacik, po prostu ciekawa kompozycja.





Cały krążek jest bardzo dobrze ułożony, nie ma czegoś takiego, że dostajemy mega energetycznego kopa czyli wszystkie żywiołowe utwory na początek, po to by później powoli zdychać. Wszystko jest dobrze dawkowane, dzięki czemu jak już wspomniałem krążek szybko nam się nie znudzi. Nie ma porównania między pierwszym solowym albumem a obecnym. Oczywiście zawsze można by wymagać czegoś więcej, również każdy z nas odbiera muzykę w nieco inny sposób, jednak skupiając się na gatunku bardzo szerokiego, któremu poświęcamy 90% naszych postów jakim jest muzyka POP i jej odmiany to album ten bez wątpienia nie jest niczyją kopią i bardzo dobrze, że pojawi się na polskim rynku muzycznym, bo ma w sobie świeżość i oryginalność, której tak bardzo teraz potrzebujemy. Jeśli będziecie mieli okazję i czas to poświęćcie mu chwilę na wyrobienie własnego zdania, które oczywiście nie musi być tak pozytywne jak moje, ale najwyższa pora, by skończyć ocenianie muzyki na podstawie opinii plotkarskich portali oraz innych stron, które tak mącą w głowach, że czasami aż nie jesteśmy tego świadomi, ale przede wszystkim wyrabiają opinię na temat człowieka, co przekłada się na odbiór jego muzyki ;) Ocena krążka będzie naprawdę wysoka, bo przeskoczenie o tyle szczebli w górę na to zasługuje.



Honorata wyraźnie dojrzała i widać, że wciąż szuka swojej drogi oraz miejsca w świecie muzyki. Na szczególną uwagę zasługują również obfite podziękowania zawarte w książeczce, a szczególnie zdania: 'Teraz zapytana o to o czym marzę najbardziej nie odpowiem, że o karierze międzynarodowej. To już przestało mieć znaczenie. Pragnę być tylko szczęśliwa i usatysfakcjonowana.'


I tego jej właśnie życzymy!



OCENA:

8 / 10





źródła zdjęć:
a) www.honorata-skarbek.com
b) facebook:
- Magic Record (klik)
- Honoraty Honey Skarbek (klik)




Zapraszam na nasz profil na facebooku!
Kliknij 'Lubię to!' i bądź na bieżąco:





Komentarze

  1. po tej recenzji na pewno z ciekawością przesłucham ten album ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja, ale nie posłucham tej płyty, chociaż jest oryginalna, co cenię w albumach i utworach. Po prostu nie lubię polskiej muzyki, a piosenki Honoraty Skarbek bardzo szybko mi się nudzą. Nie mogę się ani do niej przekonać, ani do polskiej muzyki.
    Zapraszam na nowy post:
    music-the-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, taka pozytywna i bez uprzedzeń do Honey! Ludzie lubią obsmarowywać tych, którzy odnieśli sukces, a tutaj elegancka, rzetelna opinia o piosenkach. Chyba się ostatecznie skusze i kupię płytę, co by wesprzeć polską artystkę. Poza tym lubię "Lalalove", więc chyba źle nie będzie z odbiorem całego albumu. ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. byłeś na koncercie Ellie Goulding? Jak wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tego się spodziewałam:) w takim razie czekam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Czekam na Twoją opinię! :)

Popularne posty