#237 Recenzujemy! Marcelina - 'Wschody/Zachody'




Dziś na półki sklepów muzycznych trafił bardzo mocno wyczekiwany przeze mnie album Marceliny, młodej wokalistki z Wrocławia, która choć może nie zrobiła zbyt wielkiego hałasu swoim debiutanckim krążkiem (zupełnie nie rozumiem dlaczego!) to jednak na stałe zostawiła bardzo pozytywne melodie w mojej głowie. Po bardzo intrygującej EPce zatytułowanej 'Znikam', po której co prawda można było spodziewać się albo czegoś naprawdę dobrego, albo wielkiego rozczarowania. Na szczęście w tym przypadku sprawdziła się pierwsza wersja... :)






Na początek skupmy się na warstwie muzycznej, która w większości jest tak lekka, tak przyjemna, momentami również emocjonalna, ale nigdy (może z wyjątkiem utworu 'Xs And Os' ) nie nużąca! Za warstwę muzyczną odpowiedzialni są m.in. artyści współpracujący m.in. z Anią Dąbrowską czy Anią Rusowicz - myślę, że już sama ta informacja daje największym sceptykom powód, by sięgnąć po ten album. Skupmy się jednak na Marcelinie.


Debiut dla tej młodej, zdolnej nie był łatwy. Od początku w internecie padały hasła porównujące - zarówno pod względem stylistycznym jak i wokalnym - do Moniki Brodki, Kasi Nosowskiej, Meli Koteluk. I może rzeczywiście można po pierwszym odsłuchaniu mieć takie skojarzenia, jednak naklejania takich łat absolutnie nie rozumiem. W każdym razie 'Wschody/Zachody' to 100% Marcelina, jej emocje, jej wnętrze, jej stylistyka, prawdziwość, delikatność, kobiecość. Nikt inny.


Album ten jest dobry, wręcz doskonały na nadchodzący okres. Jest jak ciepły promyk słońca na twarzy, gdy za oknem wciąż szaro, buro i ponuro, jak herbata z miodem pita zimą przy kominku, jak lek na chandrę podczas przesilenia jesienno-zimowego - prostu dobrze nastraja. 


Na szczególną uwagę zasługuje tutaj warstwa tekstowa. Multum fantastycznie dobranych epitetów i porównań, a przede wszystkim forma w jakiej jest  przekazywana treść utworów bez wahania pozwala umieścić ten krążek na najwyższej półce wśród albumów, które w ostatnich chwilach trafiły na półki sklepów muzycznych.


Jedynym minusem, choć może po prostu zbędnym elementem na krążku jest utwór 'Xs And Os', który trochę w moim odbiorze zaburza stylistykę płyty. Nie do końca rozumiem pojedynczych anglojęzycznych piosenek umieszczanych na płycie. 


Duet z Piotrem Roguckim - wokalistą zespołu COMA jest znakomitym uzupełnieniem albumu. Głosy obu tych wokalistów brzmią nadzwyczaj harmonijnie, zdecydowanie jeden z najmocniejszych akcentów na płycie, do którego nie sposób nie wrócić. 







Nasza ocena:

8.5 / 10.00



Ps. Już niebawem na blogu pojawi się wywiad z Marceliną odnośnie opisanego krążka. Stay tuned! :)




Zapraszamy na nasz profil na facebooku!

kliknij 'lubię to!' i bądź na bieżąco!





Komentarze

  1. w takim razie cieszę się, że tytuł posta jest na tyle chwytliwy, że zwraca uwagę odbiorcy :) Ja także z chęcią sięgnę po tę książkę, nie ukrywam, że przed znalezieniem cytatu Krystyny Sienickiej nawet o niej nie słyszałem.

    Koncert - czekam z niecierpliwością. Fakt, Warszawa to skupisko świetnych koncertów. Zaplanuj na ten dzień chorobę, taka okazja może się w Polsce więcej nie powtórzyć ;P A co do Ellie... Jutro do niej zadzwonię ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Czekam na Twoją opinię! :)

Popularne posty