#253 RECENZUJEMY: Tatiana Okupnik - 'Blizna




Zacznę może od tego, że dosyć ciężko piszę mi się tę recenzję, jednak gdy tylko po raz pierwszy odsłuchałem ten album od pierwszego do ostatniego dźwięku wiedziałem, że będę musiał podzielić się wrażeniami. Dlaczego? Otóż dlatego, że naprawdę dawno nie byłem tak pozytywnie zaskoczony jak w tym przypadku. Dokonania pani Okupnik za czasów jej działalności w Blue Cafe nie robiły na mnie żadnego wrażenia, mało tego - irytowały mnie. Od debiutu solowego minęło już sporo czasu (choć miałem wrażenie, że jednak nie aż tyle - cóż starzeję się!) bowiem 7 lat! Kolejne wydawnictwo pojawiło się w 2009 roku i tutaj coś drgnęło - 'Spider Web' brzmi naprawdę nieźle! Do czego jednak zmierzam? A no właśnie: nie patrzmy na ten album przez pryzmat poprzednich dokonań. Tutaj otrzymaliśmy coś naprawdę innego, bardzo przyjemnego dla ucha, po prostu - ze smakiem!






Całość zaczyna się od bardzo chilloutowego utworu 'Co było' i przyznam szczerze, że spodziewałem się w większości właśnie takich klimatów, szczególnie biorąc pod uwagę tytuł krążka. Jakież było moje zdziwienie gdy niespodziewanie po spokojnym rozpoczęciu otrzymaliśmy set czterech, bardzo energetycznych utworów! 'Kosmos', 'Blizna', 'Rejs' i 'Zachłannie' są dla mnie odkryciem Tatiany, jakiej jeszcze nie słyszałem. Niezwykle przebojowe brzmienie, teksty zapadające w pamięć już po pierwszym odsłuchaniu ! Wszystko jednak nie wyklucza jakości, bowiem delikatne elektroniczne, choć bardziej synth-popowe wstawki sprawiają, że pozbyliśmy się tandety. Myślę, że te utwory naprawdę potrafią rozbujać... prawie każdego! ;) Po energetycznym zastrzyku pora na stopniowe stopniowe wyciszenie - jednak nie nudę. 'Trupy', to utwór który najszczególniej zwrócił moją uwagę i chyba mogę napisać, że jest to najlepszy utwór z całego albumu. Brzmi świetnie, ale w tym przypadku naprawdę warto intensywnie wsłuchać się w tekst. Cztery ostatnie utwory to chwila na głębszy oddech - jednak mnie nie porwały. Nie uważam jednak, że są słabe. Myślę, że dobrze się stało, że to właśnie one zamykają ten album. 


Co warto jeszcze dodać - W KOŃCU!!! pani Tatiana pozbyła się maniery w głosie, która choć była bardzo specyficzna, to dla mnie jednak niesamowicie drażniąca. Myślę, że gdyby brzmiała na tym albumie jak za czasów Blue Cafe to wówczas recenzja ta miałaby znacznie inny wydźwięk. 


Być może to co napiszę zabrzmi dziwnie, ale po przesłuchaniu tegoż albumu pomyślałem - trochę jak Katy B. Pozwólcie, że jednak się z tego wytłumaczę. Chodzi mi o styl, w którym ten album się znajduje. Trudno go określić. Podobne odczucie miałem odsłuchaniu 'Little Red'. Obie panie tworzą niesamowicie charakterystyczny klimat muzyczny, brzmienie, które ciężko zdefiniować, bowiem nie jest jednoznaczne. Nie nastawiałbym się na promocję 'Blizny' w polskich stacjach radiowych - szansę mają jedynie 4 energetyczne, wymienione wyżej utwory. 


Podsumowując - nie oceniajcie tego krążka przez pryzmat poprzednich dokonań. Dla mnie to zupełnie nowy rozdział w twórczości pani Okupnik. Czy spodoba się on większości? Zdecydowanie nie, bowiem jak wspomniałem jest to dość specyficzne brzmienie. Jednak bezpodstawnej krytyki z pewnością zbyt wiele nie będzie!

Na koniec dodam - bardzo duży plus za oprawę graficzną albumu! Prezentuje się doskonale!


NASZA OCENA:

7.0 / 10.0



Zapraszamy na nasz facebookowy profil!
Kliknij 'lubię to!' i bądź na bieżąco!






Komentarze

  1. dziękuję Piter! :) bardzo miło mi to czytać - obiecuję nie przestawać pisać (:

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie tak jest - kreatywne prezenty cieszą najbardziej, mam super bliskich :) oczywiście - FALUBAZ mistrz!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Czekam na Twoją opinię! :)

Popularne posty