#294 Chaotic Pieces - "Drifting Mind" EP
Chaotic Pieces |
Chotic Pieces – dosłownie chaotyczne
kawałki. Nie ma chyba lepszej nazwy, która oddałaby styl i opisała twórczość, jaką
prezentuje ten zespół. Na EPce „Drifting
Mind” można usłyszeć inspiracje oraz zapożyczenia
z zakątków wielu gatunków muzyki, począwszy od mocnych uderzeń gitary elektrycznej, kończąc na dużej dawce syntezatorów. Całość wrzucona została do jednego worka, wymieszana i ułożona w nową, nieco chaotyczną, abstrakcyjną całość. I mogłoby się wydawać, że nic dobrego nie ma prawa z tego wyjść. Tymczasem okazuje się, że materiał zawarty na krążku wciąga i nie pozostawia odbiorcy obojętnym.
z zakątków wielu gatunków muzyki, począwszy od mocnych uderzeń gitary elektrycznej, kończąc na dużej dawce syntezatorów. Całość wrzucona została do jednego worka, wymieszana i ułożona w nową, nieco chaotyczną, abstrakcyjną całość. I mogłoby się wydawać, że nic dobrego nie ma prawa z tego wyjść. Tymczasem okazuje się, że materiał zawarty na krążku wciąga i nie pozostawia odbiorcy obojętnym.
Na
początku wspomnę, że aby odpowiednio odebrać ten materiał trzeba wyzbyć się
pewnych schematów.
Z pewnością nie znajdziecie na tym krążku melodyjnych piosenek trwających trzy minuty z charakterystycznym refrenem powtórzonym trzy razy. Utwory na „Drifting Mind” mają swoją przestrzeń, z którą trzeba się obyć i czas, który należy im poświęcić.
Z pewnością nie znajdziecie na tym krążku melodyjnych piosenek trwających trzy minuty z charakterystycznym refrenem powtórzonym trzy razy. Utwory na „Drifting Mind” mają swoją przestrzeń, z którą trzeba się obyć i czas, który należy im poświęcić.
Pierwszy
raz miałem okazję usłyszeć Chaotic
Pieces, gdy grali suport przed koncertem Marceliny w Poznaniu, jeszcze pod nazwą „Donut”. Już wtedy zwrócili moją uwagę. Charyzmatyczna wokalistka
Asia swoim mocnym wokalem hipnotyzowała publiczność, mimo tego, że oni i
Marcelina, to brzmieniowo różne światy.
Chaotic Pieces |
EPkę
otwiera „Whatever Happens”,
muzycznie jeden z moich faworytów, bo buduje mroczny, tajemniczy klimat, w
którym na ponad pięć minut można się zatracić. Jednak mam wrażenie, że zbyt
mocno wyeksponowano tu głos wokalistki, który w pewnych fragmentach aż kłuje w
uszy. Być może taki był zamiar, ale nie zdarzyło się to
w żadnym innym utworze, więc być może warto zwrócić na to uwagę. Myślę, że na koncercie, będzie to miało nieco inny wymiar, bo gitary wybrzmią zdecydowanie mocniej, a Asia będzie mogła swobodnie improwizować i oczarować nas wokalnie. Mój faworyt to zdecydowanie „Invisible”, do którego powstał fantastyczny klip. Prosty, nieprzekombinowany, ale naprawdę dobry, doskonale oddający klimat utworu. Choć tekst ma inny kontekst to klip przedstawił piękno prostych rzeczy, ruchu i przestrzeni, których na co dzień nie dostrzegamy. Odtwórzcie go, założę się, że skupi i Waszą uwagę. Na podium umieściłbym także spokojne, kojące nagranie zatytułowane „Home”. Dobrze, że mianowano go bonus trackiem, bo to idealne zakończenie albumu. Po 25 minutach zaprezentowanej palety emocji, „Home” to element pozwalający na nowo pozbierać myśli.
w żadnym innym utworze, więc być może warto zwrócić na to uwagę. Myślę, że na koncercie, będzie to miało nieco inny wymiar, bo gitary wybrzmią zdecydowanie mocniej, a Asia będzie mogła swobodnie improwizować i oczarować nas wokalnie. Mój faworyt to zdecydowanie „Invisible”, do którego powstał fantastyczny klip. Prosty, nieprzekombinowany, ale naprawdę dobry, doskonale oddający klimat utworu. Choć tekst ma inny kontekst to klip przedstawił piękno prostych rzeczy, ruchu i przestrzeni, których na co dzień nie dostrzegamy. Odtwórzcie go, założę się, że skupi i Waszą uwagę. Na podium umieściłbym także spokojne, kojące nagranie zatytułowane „Home”. Dobrze, że mianowano go bonus trackiem, bo to idealne zakończenie albumu. Po 25 minutach zaprezentowanej palety emocji, „Home” to element pozwalający na nowo pozbierać myśli.
Bardzo
duży plus za wyraźnie wyeksponowane brzmienie żywych instrumentów. Pisałem to
chyba dwieście dwadzieścia razy, ale bardzo brakuje mi tego na nowo
powstających obecnie albumach. Głos Asi to prawdziwa „żyleta”. Jej szeroki
zakres możliwości jest słyszalny już na EPce, ale podejrzewam, że na koncertach
stać ją na jeszcze więcej. Momentami jak zamkniecie oczy i dobrze się
wsłuchacie brzmi jak Paloma Faith,
prawda?
Chaotic Pieces - "Drifting Mind" EP |
Fakt, że czują się doskonale na scenie mogliśmy zaobserwować również podczas ich występu w programie Must Be The Music, w którym zyskali 4 x TAK od kompetentnego jury. Asia przed publicznością czuje się chyba najlepiej. To ważny krok w ich karierze. Zawsze istotną sprawą jest granie koncertów, bo w ten sposób zyskuje się najwierniejszych fanów i podbija serca odbiorców. Co więcej zespół wstąpił także na festiwalu FAMA czyli festiwalu artystycznego młodzieży akademickiej, który odbywa się już od 1966 roku (zdumiewający wynik!). Wykonanie "Invisible" również znajdziecie na YouTube.
Zastanawiam
się dokąd Chaotic Pieces zmierzają,
gdyż zawartość albumu jest dość nietypowa. To oczywiste,
że nie celują w listy przebojów, ale z taką różnorodnością, jaką prezentują ciężko będzie im wydać debiutancki album pod szyldem wytwórni, nawet tej niszowej. Niemniej jednak jak na ten etap należy docenić wielką wolność tworzenia
i nie wpasowywanie się w przyjęte ramki i schematy. To dość ryzykowne posunięcie, bo co będzie dalej naprawdę trudno przewidzieć. Czy możliwy jest kolejny, większy krok dla tak niszowego brzmienia? Chaotic Pieces nie szukają odbiorców na siłę, nie chcą przekonać połowy Polski, żeby zwróciła na nich uwagę. Faktem jest, że w ich brzmieniu nie każdy da radę się odnaleźć. A może w tym jest klucz do prawdziwego sukcesu? Przypominamy, że grupa wystąpi podczas festiwalu Spring Break w Poznaniu. Być może właśnie tam znajdziemy odpowiedź na te pytania i usłyszymy nieznane oblicze zespołu.
że nie celują w listy przebojów, ale z taką różnorodnością, jaką prezentują ciężko będzie im wydać debiutancki album pod szyldem wytwórni, nawet tej niszowej. Niemniej jednak jak na ten etap należy docenić wielką wolność tworzenia
i nie wpasowywanie się w przyjęte ramki i schematy. To dość ryzykowne posunięcie, bo co będzie dalej naprawdę trudno przewidzieć. Czy możliwy jest kolejny, większy krok dla tak niszowego brzmienia? Chaotic Pieces nie szukają odbiorców na siłę, nie chcą przekonać połowy Polski, żeby zwróciła na nich uwagę. Faktem jest, że w ich brzmieniu nie każdy da radę się odnaleźć. A może w tym jest klucz do prawdziwego sukcesu? Przypominamy, że grupa wystąpi podczas festiwalu Spring Break w Poznaniu. Być może właśnie tam znajdziemy odpowiedź na te pytania i usłyszymy nieznane oblicze zespołu.
OCENA:
6.5 / 10.0
Zapraszamy na nasz facebookowy profil!
Komentarze
Prześlij komentarz
Czekam na Twoją opinię! :)